-

Czarny : Ukończyłem szkołę i podjąłem pracę.

Trudna sztuka portretu.

Układ jest taki, że młodszą córkę rano oddaję do dziadków ze względu na zniknięcie przedszkoli lub ze względu na kwarantannę w otwartych przedszkolach. Po pracy zaś ją odbieram. Nie ma w tym nic ciekawego.

No i pewnego nieciekawego dnia wracam z koleżankami z pracy, powrót umilając sobie rozmową na temat siedzącej w domu młodzieży szkolnej, której odwala szajba, która i tak jest jakaś nieudana a teraz to już w ogóle. Nudzi się, kumuluje w sobie lenistwo oraz brak wiedzy szkolnej, bez której ani rusz. W dodatku robi się skrzywiona emocjonalnie i nie chce jej się nawet przebrać. I co to będzie co to będzie... Następnie odbieram córeczkę i wychodzimy z bloku dziadków i idziemy w kierunku samochodu. Będąc u dziadków młodsza córka oddaje się przede wszystkim oglądaniu kreskówek, co mnie kurka złości, ale nic przecież nie poradzę (to jest stare usprawiedliwienie, które z wdzięcznością przyjąłem i którego się już chyba nie pozbędę). Ostatnio na szczęście moja kochana córeczka czyni również pierwsze próby rysunku. Tym razem narysowała dom, który posiada okna, w oknach zaś stoi cała rodzinka, łysy tato, matka z niebieskimi włosami, siostra i siostra i kot, który jest największy. Rysunek jest przepiękny.

Mówię do niej:

- Chodź, weźmiemy ten obrazek do domu i pokażemy mamusi, ponieważ jest bardzo piękny.

Córka się zgadza, trzyma ten obrazek w rączce i wychodzimy z bloku na dwór, na wiatr. Wiatr jest bardzo silny i agresywny. Ja, zauroczony obrazkiem, mówię tak:

- Daj mi ten rysunek, bo wiatr wieje i może ci go porwać.

Córka się zgadza i teraz to ja trzymam w rączce obrazek.

Mija pięć sekund. Po pięciu sekundach ostry poryw wyrywa mi z rąk obrazek i unosi w górę a potem w stronę ulicy daleko, daleko za mnie. Reaguję natychmiast. Wściekły odwracam się i pędzę za rysunkiem. Potrącam przy okazji dwóch chłopaków, którzy szli zaraz za nami. Obrazek leci coraz wyżej i coraz dalej, cholernie widowiskowo i cholernie szybko. Ja po paru krokach lekko przytomnieję, odwracam się i wracam po córkę, którą zostawiłem na chodniku samą i która próbuje mnie dogonić. Tym samym ponownie potrącam tych dwóch chłopaków, potrąconych przed chwilą. Łapię córkę za rączkę i pędzimy za porwanym rysunkiem, na którym była narysowana cała rodzinka i który znika za blokiem. Nadzieja tli się we mnie coraz bardziej nerwowo, dochodzimy do rogu bloku, rozglądamy się. Nic. Droga, na drodze sznur samochodów, po chodnikach chodzą ludzie, obrazka nie ma. Miał co najmniej parę sekund od czasu, gdy zniknął mi z oczu za węgłem i czas ten wykorzystał znakomicie. Zniknął. Wzbiera we mnie ta specyficzna mieszanka złości i żalu, która wychodzi na twarz jako dziwny grymas. Nie ma szans, kurde, przepadł.

Stoimy i patrzymy, córka smutna, ja smutny, samochody jadą, ludzie lezą.

Nagle, z jednej ze stron, w którą teoretycznie mógł polecieć papier idzie w naszą stronę postać. Postać męska, ubrana na czarno. Po chwili widzę, że trzyma w ręku kartkę papieru. Idzie chodnikiem, między lezącymi ludźmi, przechodzi przez ulicę, między korkującymi samochodami, podchodzi do nas i wręcza mi rysunek. Jesteśmy zaskoczeni, ja i moja mina, ale spoglądam na niego i coś mi powoli świta. Otóż jest to jeden z tych chłopaków, których dwukrotnie potrąciłem i których dalszych losów nie znam, który wyprzedził nas następnie i pobiegł przed nami, przebiegł przez ulicę, potem jeszcze gdzieś i jeszcze i dorwał drania i wręcza mi go.

Jestem bardzo wzruszony i bardzo dziękuję. Dziękuję bardzo, naprawdę dzięki serdeczne. Córeczka też dziękuję (po uprzednim szturchnięciu). Zza okularów patrzą na mnie normalne oczy chłopaka, kilkunastoletniego, należącego do tej grupy o której tak zawzięcie dyskutowałem przed chwilą z koleżankami, gdy wracaliśmy z pracy.

Wiatr wieje. Córeczka mówi:

- Tato, weź schowaj tym razem obrazek do plecaka, bo znowu się pomylisz.

 



tagi: wiatr  portret  oczernianie  młodzież szkolna 

Czarny
20 maja 2021 12:41
20     1511    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

atelin @Czarny
20 maja 2021 13:53

Normalnie oskarowy film i piszę to bez złośliwości.

zaloguj się by móc komentować

Czarny @atelin 20 maja 2021 13:53
20 maja 2021 14:20

Hehe, dziękuję bardzo. Podobno najciekawsze scenariusz pisze nudne życie.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Czarny
20 maja 2021 21:50

Fajne.

 

zaloguj się by móc komentować

klon @Czarny
20 maja 2021 23:03

Jakże trudno oderwać się od stereotypowego myślenia.
 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Czarny
20 maja 2021 23:08

Znakomite !

... może ci go porwać.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Czarny
21 maja 2021 02:14

Re-we-la-cja!!! 

Fantastyczny kawałek! Wiele plusów i "zimna wódka się należy", naturalnie! /Zimna wódka jest tu najwyższym stopniem zachwytu i docenienia./ 

zaloguj się by móc komentować

tadman @Czarny
21 maja 2021 07:06

"Niedobry" ojciec wychowywany przez wiatr i chłopaka w okularach. A tak na poważnie, świetna obserwacja i zaskakujące zakończenie. Atelin ma rację, Oscar w dziedzinie krótkiego filmu animowanego/fabularnego. Coś świeżego i ożywczego, i bez smęcenia.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Czarny
21 maja 2021 07:17

Piękne. Wzruszające. Nie wiem, czy Maria Konopnicka nie padłaby ofiarą zazdrości po przeczytaniu tej historii.  Ale film byłby lepszy. W każdym razie scena z filmu.

zaloguj się by móc komentować


Czarny @klon 20 maja 2021 23:03
21 maja 2021 07:41

Zawsze jest z tym problem. Teraz będę uważał... przez jakiś czas. Potem o tym zapomnę i znowu marudzenie.

zaloguj się by móc komentować


Czarny @KOSSOBOR 21 maja 2021 02:14
21 maja 2021 07:42

Zimna wódka brzmi dobrze. Lubię schłodzone napoje :)

zaloguj się by móc komentować

Czarny @tadman 21 maja 2021 07:06
21 maja 2021 07:46

Grunt to mieć dobrych nauczycieli! Historyjka jest prawdziwa, zmieściłaby się nawet w kategorii "dokument" :)

zaloguj się by móc komentować

Czarny @pink-panther 21 maja 2021 07:17
21 maja 2021 07:50

Naprawdę dziękuję za te miłe słowa. Z wrażenia jeszcze raz to przeczytam :)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Czarny
21 maja 2021 13:39

Masz talent.

Serio.

zaloguj się by móc komentować


wierzacy-sceptyk @Czarny
22 maja 2021 11:42

Był taki reżyser, Janusz Nasfeter

Widziałem kilka Jego filmów, ale więcej nie chcę

Tak jak nie chcę czytać więcej Twoich opowieści

 

Ale będę czytał, muszę...

zaloguj się by móc komentować

Czarny @stanislaw-orda 21 maja 2021 13:39
24 maja 2021 09:18

Kolejne podziękowania. Nic więcej nie potrafię.

zaloguj się by móc komentować


Czarny @wierzacy-sceptyk 22 maja 2021 11:42
24 maja 2021 09:20

Trochę rozumiem ten komentarz, a trochę nie rozumiem. Tego komentarza.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować