-

Czarny : Ukończyłem szkołę i podjąłem pracę.

Nerwica następstw. Część III

Nie podpisałem cyrografu. Mój olej w głowie nie wyciekł z głowy całkowicie. Odpowiedziałem człowiekowi w czapeczce, że się zastanowię lub że coś tam coś. Pomyślałem, że już czas, bym zadzwonił o jakieś odholowanie, ponieważ mój samochód nie nadawał się do jazdy. Tak orzekli policjanci. Mieli oczywiście rację, ponieważ prócz stłuczonych reflektorów miałem z tyłu wozu zderzak w kształcie hamaka, który położył się jednym bokiem na ziemi.

Mój telefon miał słabą kondycję. Jego baterie, wyczerpane licznymi zdjęciami ledwie dyszały. Wyświetlacz wyświetlał już tak słabo, że chciało się jedynie pisać wiersze o nocy. Zadzwoniłem więc do żony, by ona zadzwoniła do naszego ubezpieczyciela, żeby on nam, to znaczy mnie, odholował gdzieś auto. Żona to zrobiła i od tej pory na moim pół-żywym telefonie miałem szereg połączeń z moją żoną, z panem przyjmującym zgłoszenie, z panem załatwiającym holowanie, z żoną, bo nie znała szczegółów, z drugim panem od holowania, z kumplem, który właśnie zadzwonił pytając, co u mnie słychać. Telefon w końcu padł, ale wszyscy mieli już przekazanych tyle informacji, że jakoś sobie poradzili beze mnie. Przyjechała laweta.

Laweta, dziwne słowo. Nigdy nie widziałem swojej Toyoty na lawecie. Na marginesie dodam, że prezentowała się świetnie, choć skończyła już dwadzieścia lat!

-Jeśliby pan wytrzymał na niej jeszcze pięć lat, to mógłby się pan ubiegać o żółte blachy zabytku - poinformował mnie życzliwy rzeczoznawca parę dni później. Pomyślałem wtedy, że ewolucji podlegają również toyoty, podobnie jak psy i koty (Z. Herbert, Raport z oblężonego miasta). Następnie przestałem się śmiać i musiałem przyznać, że samochody powypadkowe są dowodem na to, iż faktycznie materia nieożywiona potrafi za pomocą praw fizyki i chemii zmienić się w materię ożywioną. Bo ona, moja Toyota, żyła, co można poznać - korzystając z zasady przeciwstawnego wynikania - z faktu śmierci, której uległa. Czy tak? Nie? Nie to nie, ale żal.

Wracając do opisu bieżącego: Laweta zabrał mnie do domu i zostawił tam razem z moim samochodem. Próbowałem wyłudzić od niego info odnośnie dalszych moich poczynań, ale pan był z gatunku milczących prawdziwych mężczyzn, toteż powiedział, że na kostce polbruku strasznie praży słońce.

Proszę też sobie wyobrazić, że w drodze powrotnej miałem kupić kapustę na gołąbki i czereśnie. Z wiadomych względów tego nie wykonałem. Była to kiepska robota mężu 1 (mam zwonienie, przyniosę). Jedliśmy zatem na obiad gołąbki bez kapusty, natomiast zamiast czereśni, które szczerze uwielbiam, wypiłem pod rząd dwie kawy.

I tak to wyglądało. W ciągu paru następnych dni ciągnęła się ( i ciągnie dalej) sprawa ubezpieczeń, rzeczoznawców, samochodów zastępczych, części zamiennych, warsztatów samochodowych, odwoływanych naszych wyjazdów, straconej zaliczki, urlopów na żądanie, aut, które można ewentualnie kupić, nowych połączeń dom - praca - przedszkole - półkolonie - zakupy. Strasznie to wszystko nudne. Interesująca jest jedynie liczba telefonów, które przez ten czas wykonałem. Nie znam jej, ale myślę, że jest interesująca.

Żal mi mojej Toyoty. Czerwona była, piękna. Obecnie - na 99% do kasacji.

I teraz ten tekst, którego nie cierpię, ale którego nie mogę sobie odmówić: Gdyby ona umiała mówić, to ho ho, niejedno by powiedziała, takie historie by powiedziała, że proszę siadać.

Moja Toyota nie umie mówić. Stoi w garażu. Najważniejsze, że w domu wszyscy zdrowi. Jeśli chciałbym być patetyczny, to powiedziałbym: jej odejście zburzyło nasze życie.

Jej odejście zburzyło nasze życie.



tagi: smutek  wypadek  stłuczka  toyota  ewolucjonizm 

Czarny
16 lipca 2021 13:30
16     1208    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

betacool @Czarny
16 lipca 2021 13:43

Trzy głębsze wdechy (choć w taki dzień to można nawet poratować się czyms innym niż wdech) i do przodu.

Wódz nie ma czasu na okazywanie słabości. Trzeba rozstawić wigwam, rozejrzeć się za nowym rumakiem i chyba oszczędzić sobie trochę tego patosu...

zaloguj się by móc komentować

Czarny @betacool 16 lipca 2021 13:43
16 lipca 2021 13:45

Źle napisałem więc. To nie miał być patos, tylko żart! Spróbuję się poprawić.

zaloguj się by móc komentować

Czarny @Czarny 16 lipca 2021 13:45
16 lipca 2021 13:49

Patos będzie w następnym odcinku, w przyszłym tygodniu. Pozostańcie z nami!

zaloguj się by móc komentować

betacool @Czarny 16 lipca 2021 13:49
16 lipca 2021 13:51

A dzieci cieszyły się z tego wigwamu, czy dopadł je patos zburzonego życia?

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @Czarny
16 lipca 2021 14:01

Toyota rzecz nabyta :-) 

zaloguj się by móc komentować

Czarny @betacool 16 lipca 2021 13:51
16 lipca 2021 14:19

Cieszyły się i cieszą nadal. Patos ich nie dopadł, tylko pająk, który się zakradł do namiotu. Wyrwałem chwasta.

zaloguj się by móc komentować


omaha @Czarny 16 lipca 2021 14:19
16 lipca 2021 17:32

Pająków się nie zabija, to bardzo pożyteczne stworzonka :)

zaloguj się by móc komentować

chlor @Czarny
16 lipca 2021 19:30

Mój nissan micra ma dopiero 19 lat, a na lawecie jechał ze trzy razy w mieście, i raz po autostradzie. Zawsze z powodu nagłego zepsucia się. Było mi głupio ciągle dzwonić po tego samego laweciarza. Facet od razu mnie poznawał, ale zero zniżki dla stałego klienta. Znalazłem na przyszłość numer takiego który mnie nie zna. Faktycznie, laweciarze to małomówni twardziele.

 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Czarny
16 lipca 2021 19:43

>Interesująca jest jedynie liczba telefonów, które przez ten czas wykonałem. Nie znam jej, ale myślę, że jest interesująca.

:-)

>Moja Toyota nie umie mówić. Stoi w garażu. Najważniejsze, że w domu wszyscy zdrowi. Jeśli chciałbym być patetyczny, to powiedziałbym: jej odejście zburzyło nasze życie.

>Jej odejście zburzyło nasze życie.

Sory, ale śmieję się.

Gdybym nie zgubił portfela, to bym sobie sprawdził ile mi brakuje do żółtych blach.

 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @chlor 16 lipca 2021 19:30
16 lipca 2021 19:44

>ale zero zniżki dla stałego klienta.

:-)

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Czarny
17 lipca 2021 01:12

Taka czerwona toyota, co to kaput, to poważne zawirowanie w rodzinie. Życzę pomyślnego obrotu spraw.

Gdy jajko kupiło alfę, powiedziało z dumą kurze, że to "królowa lawet". Kura, ciesząc się z cieszenia się alfą jajka, dopiero po kilku dniach zapytała, co to znaczy. No a jak się dowiedziała, to jej pióra opadły.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @Czarny
17 lipca 2021 09:47

Dopiero teraz odpisałem na pański mejl. Przepraszam, że tak późno, ale rzadko tam zaglądam, bo i rzadko czy ja czy inni z tej możliwości korzystają. Mam nadzieję, że odpowiedź jest jasna i tłumaczy prosto.

zaloguj się by móc komentować


Czarny @mniszysko 17 lipca 2021 09:47
17 lipca 2021 21:14

Oczywiście,  bardzo dziękuję. 

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować